Forum  Strona Główna



 

Legenda Lineage 2

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dookoła Lineage
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:20, 26 Kwi 2008    Temat postu: Legenda Lineage 2

Zródło: [link widoczny dla zalogowanych]

Prolog: Przy ognisku

Zrobił głęboki wdech, wciągnął dym, i powoli go wypuścił. Większa część jego twarzy była schowana pod grubym, starym kapturem, a poza nim była tylko ciemność. Przy słabej poświacie jego fajki niemożliwe było zobaczenie rys jego twarz.

Przedstawił się jako bard - nikt mu jednak nie uwierzył, głos miał gruby i schrypnięty - i podejrzewaliśmy, że przemierzył niebezpieczny las samemu.

Jednakże, zaproponował, że opowie nam historię jeśli podzielimy się jedzeniem i ciepłem naszego ogniska. Zgodziliśmy się, nawet jeśli nie mogliśmy po prostu zostawić tego podróżnika w zimnym lesie. Rozsiedliśmy się wygodnie przy ogniu, trzymając w pogotowiu broń na wypadek zagrożenia i czekaliśmy na początek jego historii. Noc był lodowata, a jego niski, gruby głos rozniósł się po wzgórzu, po tym jak odłożył swą fajkę, otworzył usta i zaczął opowiadać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:21, 26 Kwi 2008    Temat postu: Rozdział 1 : Księga rodzaju

Rozdział 1 : Księga rodzaju

Historia, którą mam zamiar wam opowiedzieć jest o tych, których nazywamy bogami. Słuchajcie uważnie ponieważ to prawdziwa historia...

Dawno temu, w zamierzchłych czasach, był tylko świat, w którym wymieszano całe tworzenie.

Setki milionów lat temu, świat zaczął się rozrastać i powoli zaczęły formować się w jego wnętrzu dwie moce. W trakcie ich wzrostu, moce odkryły świadomość i ego i rozdzieliły się w białe światło i ciemność. Białe światło sformowało się w kobietę i nazwało się Einhasad. Ciemność sformowała się w mężczyznę i nazwała się Gran Kain. Od tych dwóch istot rozpoczyna się cały wszechświat - to wiemy dziś.

Einhasad i Gran Kain połączyli swe siły aby wyrwać się z wnętrza świata. Świat rozpadł się na kawałki wszystkich rodzajów. Część kawałków stworzyło Niebo, niektóre spadły na dół i stały się Ziemią. Pomiędzy Niebem a Ziemią była Woda, a kilka kawałków stało się Lądem.

Duch świata nazwany Ether, został rozbity w trakcie rozrywania świata. Tak powstały zwierzęta i rośliny. "Stworzenie Początku" uformowało się z tego ducha, giganty były najlepsi z tego gatunku. Byli oni znani jako Mędrcy, ponieważ ich inteligencja była równie wielka jak ich silne ciała. Giganci obiecali utrzymać wiarę w Einhasad i Gran Kain, ponieważ działanie tych dwóch bogów stworzyło ich życie i świat. Einhasad i Gran Kain byli zadowoleni z gigantów i wyznaczyli ich na mistrzów wszystkich żywych stworzeń. Było to zanim pojawiła się śmierć i prawdziwy raj.

Einhasad i Gran Kain dali początek życiu wielu bóstwom. Pierwszych pięcioro dzieci zostało uprawnionych do władania ziemią. Najstarsza córka, Shilen, władała wodą. Najstarszy syn, Paagrio, kontrolował ogień, a druga córka, Maphr, kontrolowała ląd. Drugi syn, Sayha, został mistrzem wiatru. Dla najmłodszej , Eva, nie zostało żywiołów do władania, więc stworzyła ona poezję i muzykę. Podczas gdy inni bogowie byli zajęci swoimi domenami, Eva pisała poezję i wyśpiewywała je muzyką. I tak oto rozpoczęła się era bogów i nie istniało na ziemi miejsce bogom nieznane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:21, 26 Kwi 2008    Temat postu: Rozdział 2: Stworzenie ras

Rozdział 2: Stworzenie ras

Einhasad była boginią stworzenia i tworzyła formy używając swego ducha. Jej dzieci posługiwały się własnymi mocami do tworzenia życia z tych form.

Shilen wypełniła pierwszą formę duchem wody. Tak powstała rasa elfów.

Paagrio wypełnił drugą formę duchem ognia. Tak powstała rasa orków.

Maphr wypełniła trzecią formę duchem ziemi. Tak powstała rasa krasnoludów.

Sayha wypełnił czwartą formę duchem wiatru. Tak powstała rasa arteias.

Gran Kain był bogiem zniszczenia. Kiedy zobaczył pracę Einhasad, stał się ciekawski i zazdrosny. Postąpił tak jak Einhasad i stworzył formę na swoje podobieństwo. Potem udał się do Shilen, swojej najstarszej córki i poprosił ją o wypełnienie formy jej duchem. Shilen była zaskoczona i odparła mu, "Ojcze, dlaczego chcesz zrobić coś takiego? Einhasad, moja matka, jest odpowiedzialna za stworzenie. Proszę nie pożądaj mocy, która nie należy do ciebie. Stworzenie, które otrzyma życie od boga zniszczenia przyniesie tylko katastrofę."

Lecz Gran Kain nie poddał się. Po wielu pochlebstwach i długim przekonywaniu, ostatecznie otrzymał zgodę Shilen.

"Zrobię to. Lecz już oddałam ducha wody matce. Więc jedyną rzeczą jaką mogę dać są resztki." Shilen oddała ducha stojącej, przegniłej wody Gran Kain'owi. Gran Kain z chęcią go przyjął.

Jednakże, Gran Kain czuł, że tylko jeden duch nie będzie wystarczający dla jego stworzenia. Więc poszedł zobaczyć się z Paagrio, swoim najstarszym synem. Tak jak Shilen, Paagrio również ostrzegł swego ojca.
Jednak i on nie potrafił odmówić Gran Kain'owi, więc dał Grain Kain'owi ducha dogasającego ognia. Gran Kain z chęcią go przyjął.

Maphr również błagała ojca ze łzami w oczach jednak skończyła oddając mu ducha jałowej i skażonej ziemi. Sayha, z kolei, dała ojcu ducha dzikiego i gwałtownego wiatru.

Zadowolony, Gran Kain zebrał wszystko co zostało mu dane i zapłakał, "Popatrz na to żywe stworzenie, które tworzę! Popatrz na tych, którzy urodzili się z duchem wody, duchem ognia, duchem ziemi i duchem wiatru. Oni będą silniejsi i mądrzejsi niż giganci. Oni będą władać światem!"

Gran Kain krzyczał z wielką dumą na cały świat i wypełnił duchem stworzenie powstałe na jego podobieństwo. Jednakże rezultat był straszny. Jego stworzenie był słabe, głupie, przebiegłe i tchórzliwe. Wszyscy inni bogowie pogardzali stworzeniami Gran Kain'a. Przygnieciony wstydem swojej porażki, Gran Kain opuścił swoje stworzenia i ukrył się. Te stworzenia nazywane są ludźmi.

Rasa elfów była mądra i wiedziała jak radzić sobie z magią. Nie były one jednak mądrzejsze niż giganci. Jednakże giganci pozwolili elfom służyć im w politycznych i związanych z magią działaniach.

Rasa orków była silna. Posiedli oni niewyczerpaną siłę i stalową wolę. Nie byli oni jednak tak silni jak giganci. Jednakże giganci pozwolili orkom służyć im jako siły wojenne.

Rasa krasnoludów była uzdolniona. Były one dobrymi inżynierami, utalentowanymi matematykami i mistrzami w wyrobie narzędzi. Giganci pozwolili im służyć w bankowości i przemyśle.

Uskrzydlona rasa arteias kochała wolność i posiadała niespożytą ciekawość. Giganci chcieli pojmać i podporządkować wolne, latające stworzenia, lecz jak tylko arteias zamykany był w klatce szybko tracił siły i umierał. Giganci nie mając wyboru pozwolili latać arteias wolno. Arteias odwiedzali miasta gigantów dostarczając wiadomości z innych części świata.

Ludzie nie potrafili wykonać żadnej rzeczy więc zostali niewolnikami gigantów, wykonującymi wszystkie rodzaje posług. Życie ludzi nie było lepsze niż zwykłych zwierząt.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:22, 26 Kwi 2008    Temat postu: Rozdział 3: Wojna bogów

Rozdział 3: Wojna bogów

Gran Kain był wolnym i nieskrępowanym bogiem. Jednakże popełnił wielki błąd uwodząc Shilen, swą najstarszą córkę. Romansowali ze sobą, unikając wzroku Einhasad, do czasu, gdy Shilen zaszła w ciążę. Gdy Einhasad się o tym dowiedziała, wpadła w furię. Odbierając córce pozycję bogini wody, Einhasad rozkazała wygnać Shilen z kontynentu. Gran Kain odciął się od tej sytuacji, więc Shilen pozostało samej pogodzić się z losem.

Będąc w ciąży, Shilen uciekła na wschód. Głęboko we wnętrzu mrocznego lasu, porodziła - przeklinając Einhasad i Gran Kain'a - doświadczając straszliwego bólu.

Dzieci urodzone w straszliwej rozpaczy i gniewie jej klątw stały się demonami. Najsilniejsze istoty pośród nich były nazywane smokami.

Było sześć smoków urodzonych z klątwami przeciw sześciu bogom. Shilen była przepełniona gniewem do Einhasad, która ją wygnała, oraz do Gran Kain'a, który uwiódł a później porzucił. Zbierając w siłę swe dzieci, stworzyła armię by ukarać bogów.

Najsilniejszym smokom rozkazano przewodzić armii demonów w walce z bogami. Słysząc to, Aulakiria, smok światła, spojrzał na Shilen smutnymi oczami i powiedział:

"Matko, nie wiesz co czynisz. Czy naprawdę chcesz zniszczenia bogów? Czy naprawdę chcesz by twój ojciec, matka i rodzeństwo padli na ziemię w kałużach własnej krwi?"

Jej apel nie zmienił zamysłu Shilen.

W końcu, demony najechały pałac, gdzie zamieszkiwali bogowie i rozgorzała zaciekła bitwa. Sześć smoków zniszczyło wszystko w pałacu. Nawet bogowie byli przerażeni niewiarygodną mocą smoków. Bitwa, wydawało się, miała się ciągnąć w nieskończoność. Gdyby wojna nie została przerwana, świat przestałby istnieć a wszystkie żywe stworzenia uległyby anihilacji.

Liczni posłańcy bogów i demony zostały zniszczone lub zniknęły. Każdy dzień rozbrzmiewał gromem i błyskawicami, gdy siły brutalnie ścierały się ze sobą w niebiosach. Giganci i inne żywe stworzenia na ziemi drżały obserwując straszliwą walkę na niebie.

Zaciekła walka trwała kilka lat, jednak stopniowo przewagę brała jedna ze stron. Pomimo wielu odniesionych ran, Einhasad i Gran Kain posiadali większe moce i zniszczyli rzesze demonów.

Smoki kontynuowały walkę, pomimo głębokich ran i wielu blizn. Ich zmęczenie stawało się coraz bardziej widoczne. Po czasie, wydawało się, że wojna zakończy się całkowitym zniszczeniem armii Shilen. Na koniec, smoki rozpostarły swe skrzydła i zaczęły uciekać w kierunku ziemi. Podążały za nimi demony, którym udało się przeżyć. Bogowie chcieli dobić uciekającą armię - jednakże z powodu własnych ran, wszystko na co było ich stać to obserwowanie wycofywania się smoków i demonów.

Shilen nie mogła poradzić sobie ze smutkiem, który towarzyszył śmierci jej dzieci i końcowi wojny. Stworzyła więc i rozpoczęła swe rządy w Underworld .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:24, 26 Kwi 2008    Temat postu: Rozdział 4: Wielka powódź

Rozdział 4: Wielka powódź

Po tym jak Shilen odeszła, Eva odziedziczyła prawa do władania wodą. Lecz Eva miała bojaźliwą naturę, a będąc świadkiem strasznego końca swej starszej siostry i wojny między bogami, stała się jeszcze bardziej strachliwa. Aby uniknąć ciężaru odpowiedzialności jaki na nią spadł Eva wykopała tunel na dnie jeziora i schowała się w nim.

Bez bogini, która by nimi rządziła, duchy wody nie miały zadań i zaczęły błądzić bez celu. Zbyt dużo wody wpłynęło w jedno miejsce i sformowało olbrzymie moczary. W innych natomiast miejscach woda nie płynęła w ogóle - tam powstała pustynia. Zdarzało się, że część kontynentu nagle zatapiała się w oceanie lub z nikąd wynurzała się nowa wyspa. W kilku miejscach padało dzień i noc dopóki wszystko prócz wierzchołków najwyższych gór nie znalazło się pod wodą.

Gdziekolwiek nad wodą znajdował się kawałek lądu zbierały się tam wszystkie żywe stworzenia aby utrzymać się przy życiu, a kawałek ten pogrążał się w chaosie. Zarówno na kontynencie jak i w oceanie wszystkie stworzenia cierpiały. W imieniu wszystkich stworzeń giganty poprosiły bogów o pomoc.

Einhasad i Gran Kain przeszukali cały kontynent i w końcu odnaleźli jezioro w którym ukryła się Eva.

"Eva, zobacz co się stało ponieważ unikałaś odpowiedzialności. Niszczysz harmonię tego kontynentu, który stworzyliśmy z takim zaangażowaniem. Nie będę tego tolerowała jeśli wciąż nie będziesz mi posłuszna." Einhasad była tak wściekła, że jej oczy zapłonęły ogniem.

Z powodu powodzi, niezliczone ilości gigantów i innych stworzeń przeniosły się do świata Shilen. Wywołało to zazdrość Einhasad. Drżąc ze strachu, Eva podporządkowała się matce. Kiedy Eva podjęła swoje obowiązki by opanować wodę, katastrofa stopniowo zaczęła ustępować. Jednak niemożliwe było przywrócenie porządku na całym kontynencie, który popadł w ruinę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:25, 26 Kwi 2008    Temat postu: Rozdział 5: Wyzwanie gigantów

Rozdział 5: Wyzwanie gigantów

Giganci zaczęli żywić sceptycyzm w sercach. Gran Kain udowodnił już swoją głupotę poprzez stworzenie nisko urodzonych istot zwanych ludźmi. W dodatku, w wyniku lubieżnego zachowania i zazdrości Einhasad, powstał Underworld oraz pojawiły się demony. W wyniku słabości i niekompetencji Eva, kontynent był w bardzo złym stanie. Ziarno wątpliwości zaczęło kiełkować w umysłach gigantów. Czy tacy bogowie zasługują na czczenie?

Giganci potrafili jeździć stworzonymi przez siebie rydwanami i mogli swobodnie wjeżdżać i wyjeżdżać z boskiego pałacu. Potrafili używać magii aby wywyższyć wyspę i żyć na wysokościach podobnie jak bogowie. Potrafili wydłużać długość swojego życia by wyglądało to tak jakby byli nieśmiertelni. Giganci zaczęli myśleć, że ich moc jest równa bogom. Pomimo swej mądrości stali się nadmiernie aroganccy.

I tak oto giganci dążyli do zostania bogami.

Rozpoczęli eksperymenty z modyfikacjami żywych organizmów w celu stworzenia nowych form życia. Giganci nazwali magię, która potrafiła czynić takie cuda "nauką".

Upojeni mocą, giganci zorganizowali silną armię do walki z bogami pomimo porażki w podobnym zadaniu Shilen, sześciu smoków i niezliczonej ilości demonów.

Bogowie widzieli przygotowania i byli zagniewani. Einhasad, która zastrzegła sobie prawo do tworzenia życia, w furii odebrało mowę. Poprzysięgła zniszczyć wszystkich gigantów na całym kontynencie i całym świecie. Gran Kain prosił ją uspokojenie się.

"Ponieważ jesteś Matką Tworzenia" - argumentował - "zniszczenie moją jest odpowiedzialnością. Zbyt dobrze wiesz przez co musiałem przejść, gdy pożądałem Twojej dziedziny

Ukażę giganty za ich aroganckie zachowanie. Jeśli nadal chcesz zniszczyć cały świat, będę walczył za Ciebie wszystkim co posiadam". Gran Kain nie chciał dopuścić do zniszczenia kontynentu bez względu na cenę - więc jego interwencja bardzo obraziła Einhasad. Jednakże, ponieważ mieli równy status, nie mogła go powstrzymać.

W końcu Einhasad poszła na kompromis. W celu ukarania gigantów, zdecydowała pożyczyć młot Gran Kain'a - znany jako Młot Rozpaczy. Ze względu na swoją wielką moc niszczenia, nawet Gran Kain nigdy nie użył tej broni. Tym razem w furii, Einhasad podniosła młot wysoko ponad głowę i opuściła w centrum miasta gigantów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:25, 26 Kwi 2008    Temat postu: Rozdział 6: Koniec wieków

Rozdział 6: Koniec wieków

Dopiero, gdy czerwone płomienie zaczęły padać z nieba giganci zdali sobie sprawę jak głupi błąd popełnili. Sięgnęli w górę w połączonej sile aby odchylić wściekłe uderzenie Młota Rozpaczy zadane przez Einhasad. Jednak pomimo mocy gigantów, w niewielkim stopniu zmienili kierunek uderzenia młota, który pojawiwszy się nad światem opadł na miasto.

To wystarczyło by zniszczyć największe miasto świata, niezliczona ilość gigantów i innych ras została natychmiast zmiażdżona. Olbrzymia dziura powstała w ziemi, a ogromne fale uderzeniowe przeszły po całej jej powierzchni. W końcu, prawie wszyscy giganci zginęli.

Ci z gigantów, którzy przeżyli, uciekli na wschód aby uniknąć gniewu Einhasad. Ich trasa ucieczki była podobna do tej, którą uciekała Shilen. Einhasad kontynuowała polowanie i paliła gigantów jednego po drugim uderzeniami błyskawic. Pozostali zbiegowie trzęśli się w strachu i modlili się do Gran Kain'a.

"Gran Kain'ie, Gran Kain'ie! Zdaliśmy sobie sprawę z naszych błędów. Tylko ty możesz powstrzymać gniew i szaleństwo Einhasad. Nie pozwól nam zginąć, nam którzy urodziliśmy się w tym samym miejscu co Ty, nam którzy jesteśmy najmądrzejszymi i najsilniejszymi istotami na ziemi!"

Gran Kain nagle poczuł przytłaczające współczucie dla tych biednych stworzeń i pomyślał, że giganci wycierpieli już dostatecznie dużo za ich wykroczenie. Spiętrzył więc najgłębsze wody południowych mórz i zablokował drogę Einhasad.

Einhasad krzyczała w złości: "Cóż to? Kto śmie mi przeszkadzać?? Eva, moja ukochana córko, pozbądź się wody, która blokuje moją drogę w tej chwili lub szykuj się by podążyć śladami swojej starszej siostry!"

Eva bała się Einhasad więc natychmiast przywróciła wodę do morza. Einhasad kontynuowała swój pościg za gigantami, zabijając ich jeden po drugim. Giganci zapłakali ponownie do Gran Kain'a.

"Gran Kain'ie! Najpotężniejszy z bogów! Einhasad kontynuuje swój pościg, zdecydowana by nas wyniszczyć! Modlimy się do Ciebie, miej litość i ocal nas!"

Gran Kain spiętrzył ziemię na której stali giganci. Wielki klif utrudnił pościg Einhasad więc zakrzyknęła głośnym głosem.

"Maphr, moja ukochana córko! Kto ośmiela się mi przeszkadzać?! Natychmiast obniż ląd. Lub bądź gotowa by podążyć w ślady swojej siostry!"

Przerażona tymi słowami, Maphr próbowała obniżyć ziemię, lecz Gran Kain powstrzymał ją.

"Einhasad, dlaczego już nie przestaniesz? Cały ląd zna Twój gniew i drży przed Twoją złością. Mądrzy lecz głupi giganci poznali swój błąd na wskroś. Popatrz sama! Rasa dumnych i szlachetnych istot - które rządziły światem - chowa się na wąskim skrawku ziemi i drży w strachu szukając ucieczki przed Tobą! Już więcej nie będą potrafili wyzwać bogów. To miejsce na wieki pozostanie więzieniem gigantów. Opanuj swój gniew, Twoja zemsta się spełniła."

Einhasad nadal była przepełniona gniewem, nie mogła jednak wystąpić przeciw życzeniom Gran Kain'a - posiadał on siłę równą jej własnej. Zdecydowała więc, że tak jak rzekł Gran Kain, lepiej będzie pozostawić giganty na tym wąskim, jałowym lądzie aby po wieki żałowali swoich grzechów, niż zabić ich wszystkich. Zakończyła swoje polowanie i powróciła do domu.

Po tych wydarzeniach, Einhasad rzadko mieszała się w wydarzenia na Ziemi, ponieważ była bardzo rozczarowana jej istnieniem. Gran Kain również zgodził się nie pojawiać się na Ziemi. Era bogów zmierzała się ku końcowi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:26, 26 Kwi 2008    Temat postu: Rozdział 7: Powrót do ogniska

Rozdział 7: Powrót do ogniska

Nieznajomy przerwał swoją historię.

Zafascynowani opowieścią, nie poruszaliśmy się w trakcie, gdy opowiadał historię naszego świata. Jego głos, mimo, że miękki, głęboko wnikał w nasze głowy - jakby był magiczny. Mit, który opowiadał był zupełnie inny od tego, który znaliśmy, jednak nikt nie protestował. My, najwytrawniejsi wojownicy wszystkich krain, byliśmy podekscytowani, nerwowi, baliśmy się nawet tego zwykłego człowieka. Kiedy nieopodal sowa poderwała się do lotu, wzdrygnęliśmy się na odgłos uderzeń jej skrzydeł.

Nieznajomy zachichotał, uniósł tlącą się fajkę do ust i kontynuował swoją historię.

"Nie odrzucajcie mojej opowieści ponieważ różni się od tych o bogach, które znacie. Nie ma żadnego dowodu, że wasi księża są bliżsi prawdy niż wędrowny poeta. Historia bogów jest wolą bogów - nie ludzi. Więc jak zwykły ksiądz może znać prawdę? Słuchajcie ponownie. Oto historia świata po zniknięciu bogów. Oto wasza historia."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:27, 26 Kwi 2008    Temat postu: Rozdział 8: Pokłosie

Rozdział 8: Pokłosie

Na świecie podniosła się wielka wrzawa po nagłym zniknięciu gigantów. Przyzwyczajone do rządów gigantów, elfy, mroczne elfy, krasnoludy i ludzie postawieni zostali przed surową rzeczywistością radzenia sobie samemu. Na szczycie tej przerażającej zmiany, był świat w którym żyli, zniszczony przez uderzenie Młota Rozpaczy. Wielu zginęło podczas katastrofy spowodowanej przez Einhasad, wielu więcej zginęło w następstwie chaosu. Rasy świata błagały żarliwie bogów o wybawienie, jednak bogowie nie odpowiedzieli.

Pierwszymi, którzy zapanowali nad sytuacją były elfy, jako że byli rasą odpowiedzialną za politykę podczas rządów gigantów. Elfy odniosły sukces w jednoczeniu ras i kontynuacji życia. Jednak z upływem czasu stało się jasne, że elfy nie posiadały tych samych zdolności do rządzenia co giganci. Pierwszymi, którzy przeciwstawili się elfom były orki.

"Czy elfy są silniejsze niż my? Nie! Czy elfy mają prawo by nami rządzić? Nie! Nie możemy znieść, że słabsi od nas mają czelność wynosić się ponad nas!"

Militarna siła orków była potężna i żyjące w pokoju elfy nie były przeciwnikiem dla dumnych i nieustraszonych orków. Większość lądu natychmiast stała się terytorium orków, a elfy zostały zepchnięte w róg kontynentu. Tam elfy poszukały pomocy od krasnoludów, ponieważ wspomożone ich bogactwem i lepszą bronią miałyby szanse w starciu z orkami.
"Rasy ziemi" - wypłakiwały elfy - "Przybądźcie z pomocą. Brutalne hordy orków prześladują nas siłą. Przybądźcie - walczmy z nimi wspólnie."

Jednak krasnoludy chłodno odmówiły pomocy elfom. W ich oczach świat zmienił się na korzyść orków. Nie było powodu dla pragmatycznych krasnoludów by brać stronę słabszych. Choć rozwścieczone, Elfy nie mogły zmienić ich decyzji.

Elfy zdecydowały się szukać pomocy od rasy wiatru - arteias. Ich umiejętności zwiadowcze i atak powietrzny byłby wystarczającą pomocą dla elfów by zatriumfować nad orkami. Delegacja elfów wyruszyła na kraniec świata w poszukiwaniu pomocy arteias.

"Raso wiatru, przybywaj z pomocą! Barbarzyńskie orki ciemiężą nas swą siłą. Połączmy się i dajmy nauczkę tym głupcom!"

Jednak, jak zwykle, arteias nie były zainteresowane polityką, czy wojnami na ziemi. Zdecydowały nie brać żadnej ze stron i skryć się bardziej w głębi lądu. Elfy były zrozpaczone.

"Czy nikt nam nie pomoże! Czy to koniec naszego rodzaju? Czy obrzydliwe orki przejmą wszystkie lądy i przypiszą sobie całą chwałę i bogactwo?"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:27, 26 Kwi 2008    Temat postu: Rozdział 9: Nowe przymierze

Rozdział 9: Nowe przymierze

Elfy przybite pragmatycznym podejściem krasnoludów i neutralnością arteias zostały same bez sprzymierzeńców w wojnie przeciw orkom. Pozostawione by opłakiwać swój los elfy zostały zaskoczone pojawieniem się przybysza w ich szeregach. Przybysz ukląkł przed królem elfów, który po bliższym przyjrzeniu odkrył, że przybysz jest przedstawicielem ludzi. Przybysz nosił koronę stworzoną z gałęzi drzew.

"O co chodzi, przywódco ludzi? - zapytał król elfów - "Przybyłeś kpić z naszego położenia?"

Człowiek uniósł głowę i przemówił - "Nie, mądry królu. Przybywam aby sprawdzić, czy nasze skromne siły mogą na coś się przydać."

Elfy rozradowały się, mimo że ludzie byli głupi i słabi, ich wielka liczba mogła wspomóc ich w walce.

"Godne pochwały, królu ludzi" - przyznał król elfów. "Możecie być mało znaczącymi istotami, jednak wasza lojalność i wola poświęcenia życia za nas jest godna podziwu. Kroczcie w walce ku zwycięstwu, aby znaleźć się jako rasa bezpośrednio pod elfami.

Król ludzi skłonił się głęboko przed królem elfów, po czym uniósł głowę, spoglądając na swojego elfiego odpowiednika. "Najszlachetniejszy królu" przemówił "My ludzie mamy tylko jedną prośbę zanim rozpoczniemy walkę o wspaniałe zwycięstwo elfiej rasy. Nasze moce są zbyt małe. Nasze zęby nie mogą nawet zadrapać skóry orków, a nasze paznokcie są bezużyteczne przeciw ich mięśniom. Błagamy cię, wyposażcie nas w moc aby móc stawić im czoła. Nauczcie nas waszej magii."

Ta śmiała prośba zszokowała i rozwścieczyła elfa. Nauczyć ludzi magii? Nigdy! Rozpoczął inkantację czaru, który zamieniłby człowieka w kupkę popiołu, lecz przerwała mu elfia przywódczyni Veora. Czuła ona, że prośba ta nie była groźbą i powinna zostać uszanowana. Ludzie byli zbyt słabi i mało prawdopodobne było, że mogliby pokonać orków bez pomocy. A z ich pośledniejszym umysłem, ludzie nie byliby zagrożeniem nawet gdyby potrafili władać magią. I tak oto podjęła decyzję, która kosztowała ją później życie.

Ludzie szybko chłonęli sztukę magii, ucząc się o wiele szybciej niż przewidywały elfy. Ludzkie ciała, choć nie tak silne jak orków, były wzmacniane poprzez ciągłe ćwiczenia i walki wewnątrzrasowe. Byli biegli w posługiwaniu się swymi dłońmi i mogli umiejętnie władać bronią a przede wszystkim ich liczba była olbrzymia i robiła wrażenie. W krótkim czasie, armia ludzi stała się budzącą grozę siłą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:27, 26 Kwi 2008    Temat postu: Rozdział 10: Sojusznik zmienia się we wroga

Rozdział 10: Sojusznik zmienia się we wroga

Sojusz ludzi i elfów stopniowo zaczął wygrywać z orkami. W momencie gdy szale bitwy zaczęły przechylać się na stronę sojuszu, krasnoludy odstąpiły od wspomagania orków i rozpoczęły zaopatrywać w broń ludzi . W mocniejszych zbrojach i ostrą bronią krasnoludów, ludzie mogli pobić armię orków bez pomocy ze strony oddziałów elfów.

Elfy zaczęły się niepokoić mimo rosnącej ilości zwycięstw sojuszu. Wyczuwały, że przestały panować nad ludźmi, którzy rośli w siłę. Jednak nie pozwoliły by ich niepokój przerodził się w obawę, ponieważ nie potrafiły sobie wyobrazić, że najsłabsi z nich - ludzkie śmieci - mogli wzniecić rewolucję. Mając ostateczne zwycięstwo nad orkami w zasięgu ręki, elfy nie miały czasu przejmować się rasą ludzi. Ludzie kontynuowali swą naukę wyższych arkanów magii, aż w końcu wojna zakończyła się zwycięstwem sojuszu ludzi i elfów. Orki zostały zmuszone do podpisania upokarzającego traktatu pokojowego i szybko zbiegły we własne bezpieczne tereny na północnych krańcach Elmore.

Przywódca orków śmiał się odjeżdżając, "Głupie elfy. To zwycięstwo nie jest wasz, lecz brudnych ludzi. Jak zamierzacie kontrolować potwory przez was stworzone?"

Słysząc tą gorzką prawdę, elfy stanęły przed nowym zagrożeniem - ludźmi. Lecz po długiej bitwie, elfy były zbyt zmęczone i słabe aby walczyć. W przeciwieństwie do ludzi, z ich nowymi mocami magicznymi, którzy byli mocni. Ludzie powstali przeciwko elfom.

Zbyt późno elfy zdały sobie sprawę, że przygarnęły pod swoje skrzydła potomstwo smoków. Dzika walka magii przeciw magii ponownie wstrząsnęła światem. Jednak elfy były zbyt słabe by pobić ludzkie zastępy. Elfy były powoli spychane do momentu, w którym zmuszono je do ucieczki w bezpieczne lasy. Tam, w bezpiecznym miejscu, przygotowały się do ostatecznego starcia z ludźmi. Magia elfów była najsilniejsza w tych lasach, co elfy chciały wykorzystać by zwyciężyć.

Elfy wykopały głębokie lochy, które szybko rozbrzmiały echem krzyżowanych mieczy i odgłosów bitwy. Lecz ostateczne zwycięstwo trzymiesięcznego oblężenia przypadło ludziom. Ani elfia duma, ani magiczne moce lasu elfów, nawet najsilniejsza magia elfów nie mogły sprostać niekończącemu się napływowi ludzkiej armii. Elfy odniosły olbrzymie obrażenia i ostatecznie uciekły głęboko w las. W trakcie ucieczki rzuciły czar silnej bariery dookoła lasów aby zapobiec przenikaniu do nich ludzi i innych ras.
I tak oto ludzie stali się zdobywcami wszystkich krain.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:28, 26 Kwi 2008    Temat postu: Rozdział 11: Powrót do ogniska

Rozdział 11: Powrót do ogniska

Nieznajomy podniósł wzrok, ta część opowieści dobiegła końca.

Historia ta była zupełnie inna niż te, które słyszeliśmy wcześnie, mimo to brzmiała znajomo. Piękna elfka z naszej kompani siedziała cicho, jej oczy szkliły się od łez.

Noc pogłębiła się, gdy nieznajomy przemawiał - dzikie odgłosy zwierząt nie były nigdzie słyszalne. Wiatr przestał szumieć w liściach drzew, nawet woda płynąca w pobliskim strumieniu nie wydawała żadnych dźwięków. Jedynie dźwięk naszych oddechów i trzasku ogniska roznosił się w noc. Wyglądało to jakby sama natura wstrzymała oddech wsłuchując się w historię opowiadaną przy ognisku.

Przysunęliśmy się do siebie, gdy nieznajomy oczyściwszy swoje gardło niskim, grzmiącym kaszlnięciem rozpoczął ponownie.

"Więc. Czy nie jest to ironią, że najniższe z wszystkich istot, ludzie, ostatecznie wzięły w posiadanie cały świat? Jednak jest to rezultat ludzkiej woli. Nawet bogowie nie wyobrażali sobie, że ludzie będą rządzić światem.

"Teraz opowiem historię największego, najpiękniejszego królestwa ludzi z tych jakie istniały. Oto historia ludzi, którzy kroczyli tymi samym ścieżkami co giganty."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:28, 26 Kwi 2008    Temat postu: Rozdział 12: Przepisana historia

Rozdział 12: Przepisana historia

Podczas długich walk przeciw orkom i elfom, ludzie zaczęli tworzyć między sobą prymitywne księstwa. Centralna grupa złożona była z członków klanu Athena i ludzi utalentowanych w posługiwaniu się magią. Chronili swoich ludzi, utrzymywali porządek poprzez zastraszanie i okazyjnie włączali się w małe i wielkie bitwy.

Jednak porządek ten został zburzony szybko, gdy przywódca Athena Shuniman, zjednoczył regiony, które znane są teraz jako Aden i Elmore. Nazwał swoje nowe królestwo Elmoreden i koronował się na cesarza. Korona z gałęzi zdobiąca czoła jego przodków została zastąpiona złotą korona wysadzaną, nad czołem, klejnotami. Został uznany prawie równy bogom w tradycjach wyznawców.

Cesarz Shuniman martwił się ograniczeniami życia ludzi. Fakt, że Gran Kain, bóg śmierci i zniszczenia, był ich stworzycielem było powodem ich pośledniejszej natury. Dodatkowo, historie jakoby byli stworzeni z resztek po innych rasach były upokarzające dla nowych władców. Dla swego nowego królestwa potrzebowali oni nowego mitu, nowej historii, która dowiedzie ich szlachectwa.

Ostatecznie, poprzez szeroko zakrojone reformy religijne, Shuniman uczynił Einhasad, zamiast Gran Kain'a, boginią ludzi. Mit i historia zmieniły się, a ci, którzy praktykowali czarną magię jak i wyznawcy Gran Kain'a, byli prześladowani. Reforma religijna był kontynuowana przez pokolenia i w końcu wszyscy ludzie uwierzyli, że Einhasad, bogini dobra, była ich stworzycielkom, a Gran Kain był po prostu bogiem zła. Gdy Gran Kain dowiedział się o tym, śmiał się z zadowolenia.

"Nawet jeśli nie służą mnie, nie będę zły. Jednak głupi ludzie, nie ważne jak będziecie się starać, nie zakryjecie nieba swoimi rękoma - czy niebo na prawdę jest mniejsze niż wasze pojmowanie?"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:29, 26 Kwi 2008    Temat postu: Rozdział 13: Elmoreden i Perios

Rozdział 13: Elmoreden i Perios

W czasie gdy Cesarz Shuniman i królestwo Elmoreden rosło i prosperowała, regiony Gracii za morzem wciąż dudniły od wrzawy. Geografia Gracii była różnorodna i niebezpieczna i podczas, gdy wielu ludzi walczyło o przejęcie kontroli nad nimi, nie pojawiły się wystarczające siły aby scalić rząd. Małe królestwa znaczyły krajobraz, roszcząc sobie prawa do spłachetków ziemi i przeprowadzając pomniejsze najazdy i większe bitwy w walce o dominację.

Nadeszły dni, kiedy silna armia Elmoreden najechała Gracia przez wschodni most morski i królestwo Gracii zostało zmuszone do przymierza we własnej obronie. Większość rodzin królewskich i arystokracji zostało wyciętych w pień. Arystokracja, która przetrwała urosła w siłę. W końcu, inwazja Elmoreden została odparta, posłużyła jednak do stworzenia podstaw dla zjednoczonego królestwa Gracia. Królestwo zostało nazwane Perios.

Od tego czasu, Perios i Elmoreden rozpoczęły zmagania w osiągnięciu dominacji. Elmoreden, które pierwsze stworzyło zjednoczone królestwo i posiadało większą siłę militarną było o wiele potężniejsze. Lecz Perios miał inną przewagę. Po pierwsze, morze rozgraniczające królestwa, ograniczało szlaki, którymi mogło atakować Elmoreden. Również dużej wagi był fakt, że ludność Perios posiadała potężne relikwie, pozostawione przez giganty, które mogły posłużyć w zmaganiach.

Pomimo swojej porażającej potęgi, w ostateczności królestwo Elmoreden nie mogło podbić Perios.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:30, 26 Kwi 2008    Temat postu: Rozdział 14: Beleth i Ivory Tower

Rozdział 14: Beleth i Ivory Tower

W królestwie Elmoreden wznosiła się Ivory Tower, szkoła nauczania magii. Magowie z Ivory Tower pracowali nad odzyskaniem, poznaniem i ulepszeniem magii starożytnych gigantów. Magiczne moce uczonych z wieży były wielkie, i w pewnym momencie ich wpływy w królestwie były bliskie tych, które posiadał cesarz Elmoreden.

Wśród tych w Ivory Tower był Beleth, najsilniejszy ze wszystkich mag, jeden z największych geniuszy, którzy kiedykolwiek kroczyli po świecie. Beleth wpadł w obsesję magii gigantów i udało mu się posiąść prawie wszystkie ich moce. Lecz moc gigantów była przeklęta, nieprzeznaczona dla ludzi. Ambicje Beleth'a i pragnienie kontroli zawładnęły nim. Zaalarmowane, królestwo i magowie z Ivory Tower połączyli swe moce aby pozbyć się Beleth'a. Lecz Beleth posiadł nadzwyczajne siły i moce w mrocznych sztukach.

W końcu, magowie Ivory Tower użyli zakazanej czarnej magii aby stłumić moce Beleth'a na tyle, aby było możliwe jego pojmanie i umieszczenie w zapieczętowanych lochach pod wieżą. Pomimo rycerzy i magów pilnujących pieczęci, Beleth'owi udało się ją złamać i zbiec. Zbiegł na wyspę Hellbound aby odzyskać swe siły i kontynuować w ambitnych planach zawładnięcia światem.

Czarna magia rzucona by spętać Beleth'a miała dodatkowy trwały efekt. Południowe części regionu znane dziś jako Gludio popadły w ruinę w wyniku czarnej magii, a wielu ludzi zginęło, gdy rzucano czary. Królestwo oskarżało o to Beleth'a i rozpuściło plotki, że Beleth był złem wcielonym pośród ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Sob 0:30, 26 Kwi 2008    Temat postu: Rozdział 15: Niezgoda wśród elfów

Rozdział 15: Niezgoda wśród elfów

W tym czasie, wielkie zmiany zaszły w lasach elfów. Straciwszy kontrolę nad kontynentem na rzecz ludzi, elfy stopniowo traciły swoją pewność siebie.

Wszystkie zapomniały o swoich ambicjach by rządzić ziemią i stały się zadowolone z ich spokojnego życia pośród lasów.

Była jednak grupa znana jako Brązowe Elfy, którą mierziło samozadowolenie elfów. Opętani ambicją, nalegali na kontynuowanie walki z ludźmi, nawet jeśli wymagałoby to wykorzystania zakazanej czarnej magii. Jednak, postawa ta napotkała gwałtowny sprzeciw pozostałych elfów.

W tym czasie, ludzki mag pojawił się pośród Brązowych Elfów i podchodząc do ich przywódcy rzekł:

"Królu Brązowych Elfów - pożądasz mocy. Jednak słabe Leśne Elfy i ich poplecznicy boją się tego, że posiądziesz wielkie moce, których tak pragniesz. Ich jedynym zmartwieniem jest to, że zaatakujesz ich albo ściągniesz na nich jeszcze większą plagę poprzez prowokowanie ludzi. To są te strachliwe myśli, które stworzyły słabość wśród elfiej rasy.

Przywódca Brązowych Elfów odpowiedział ostrożnie: "Kim jesteś ludzki magu?

Jaki cel masz w oszukiwaniu nas?"

"Moje imię brzmi Dasparion i jestem zwykłym magiem. Lecz posiadłem moce, które pożądasz. Mogę pomóc Ci w spełnieniu ambicji, lecz w zamian musisz mi dać to czego ja pożądam."

"Tego, co pożądasz? A cóż to może być?"

"Twą młodość. Sekret wiecznego życia". Kąciki ust Dasparion'a drgnęły w słabym uśmiechu. "Pomimo, że jestem utalentowany w posługiwaniu się magią, wciąż jestem człowiekiem a długość mojego życia nie przekroczy nawet stu lat. Więc, królu Brązowych Elfów, jaka jest twoja decyzja? Możemy pomóc sobie wzajemnie w osiągnięciu tego, co pożądamy."

Uwiedzione przez moce czarnej magii, którą posiadał Dasparion, Brązowe Elfy zaakceptowały jego propozycję i wyuczyły się mrocznej sztuki pod jego przewodnictwem. W zamian Dasparion posiadł wiedzę o nieśmiertelności i opuścił lasy zadowolony.

W wyniku tych zdarzeń, elfy wygnały Brązowe Elfy które porzuciły Einhasad i podążyły za Gran Kain'em. Wywiązała się bitwa pomiędzy elfami. Brązowe Elfy, zachowały się tak jak przewidział Dasparion w swoim spisku, użyły zabójczego czaru, aby zniszczyć Leśne Elfy. Jednak Leśne Elfy, wydając swoje ostatnie tchnienie, przeklęły Brązowe Elfy. W wyniku klątwy zgniły lasy zamieszkane przez Brązowe Elfy i w ten sposób stały się rasą ciemności. Od tego czasu, Brązowe Elfy znane są jako Mroczne Elfy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cedalt
Harit Lizardman



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Sob 11:45, 26 Kwi 2008    Temat postu:

wiesz co Ja Ci powiem? Popraw to na jeden post, bo w taki sposób tylko sobie naliczasz licznik, a chyba nie o to chodzi :/ (No i w tym przypadku nie obchodzi mnie, że jesteś CLem Razz)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NaimadPL
Zaken Slayer



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Katowice

PostWysłany: Sob 13:28, 26 Kwi 2008    Temat postu:

NO Anymen spamuje Very Happy

Ale legenda naprawde fajna Smile i Tak wszystko jest takie jakie powinno byc ... Ludzie wladaja ziemia a nie jakies elfy czy tez orki ... phii Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
r3ni
Puncher



Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Ostow Wlkp

PostWysłany: Sob 13:39, 26 Kwi 2008    Temat postu:

Ilość postów nie świadczy o wielkości penisa wiec jak dla mnie może nowe zdanie rozpoczynać nawet w nowej odpowiedzi.

Tak czy siak historia fajna szkoda tylko ze nieurzeczywistniona w grze Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NaimadPL
Zaken Slayer



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Katowice

PostWysłany: Sob 14:23, 26 Kwi 2008    Temat postu:

No jest powiazanie z gra:

Ivory tower - istnieje i jest siedziba magow
Aden - jest stolica
Orkowie - zostali odizolowani na malej wysepce
Elfy - sa podzielone, Białe Elfy sa tak jakby wcisniete w rog miedzy woda i gorami w lesie Smile
Gran Kain - z tego co pamietam to on jest glownym magiem w DE
Gludio - sa 2 2 lokacje ROA, ROD - ruiny Razz miasto musieli odbudowac Smile
Teraz zostala wprowadzona latajaca rasa
W wszystkich miastach domunuja NPC ludzie - dominujaca rasa Smile

To tyle co mi sie udalo powiazac jak narazie Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eXploid
Core Slayer



Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: -BWE-

PostWysłany: Pon 14:43, 28 Kwi 2008    Temat postu:

Ja bym chial jakas taka kasiazke z motywami L][ przyczytac [jest? nie ma?], bo legende juz znam prawie na pamiec ;] Moze po przeczytaniu fajniej by sie gralo Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anymen
Antharas Slayer



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stargard Szczecinski

PostWysłany: Pon 17:18, 28 Kwi 2008    Temat postu:

Posty specjalnie rozdzielone by bylo je latwiec czytac ... i tak sa chyba ciut przydlugie Smile tak btw mam gdzies licznik Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eXploid
Core Slayer



Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: -BWE-

PostWysłany: Wto 22:41, 06 Maj 2008    Temat postu:

Trza bylo tylko linki dac Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NaimadPL
Zaken Slayer



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto 22:42, 06 Maj 2008    Temat postu:


eXploid napisał:
Trza bylo tylko linki dac Smile


Wtedy masz 1 post a nie 20 Very Happy

Hehe a tak na serio to dobrze to Any zrobil fajnie to wyglada i milo sie czyta Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eXploid
Core Slayer



Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: -BWE-

PostWysłany: Wto 22:45, 06 Maj 2008    Temat postu:

Poukladane rozdzialami Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dookoła Lineage Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin